Luciferum
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

James McBlanc alias Archanioł Gabriel

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

James McBlanc alias Archanioł Gabriel  Empty James McBlanc alias Archanioł Gabriel

Pisanie by Gabriel Wto Gru 12, 2017 2:53 am

Imię i Nazwisko
Wiek: Dokładnie nieznany na ziemi przebywa od ponad 200 lat, lecz wygląda na 28 lat.
Data urodzenia: Brak danych
Miejsce urodzenia: Królestwo Niebieskie
Jaki: Archanioł Gabriel
Namiętność Modlitwa oraz czynienie dobra.
Orientacja: Nieznana
Stan cywilny: Kawaler
Zawód: Ma ich kilka, lecz na chwilę obecną pracuje w branży gastronomicznej/ rozrywkowej.
Miejsce pracy: Właściciel Pubu  „Pod Krakenem”
Miejsce zamieszkania: North-West Side
Wyglądu użycza: Ben Barnes
Biografia


Myślami wybiegam poza czas i miejsce. Jestem samotnym wędrowcem na drodze ku, czemu? Niegdyś posiadałem nadzieję, że me zadanie jest istotne, że mogę zmienić świat i ludzi. Och, jakiż naiwny w ten czas byłem…
Opuściłem Królestwo Niebieskie by poznać życie ziemskie, lecz gdy zachłysnąłem się nim jak topielec wodą, a dobro które szerzyłem migotało niczym niepewny płomień samotnej świecy pośród nieogarniętej ciemności. Zwątpiłem w swą moc i dar od Pana. Teraz mówiąc to od serca po wszystkich tych latach, które spędziłem  na ziemi pokochałem i znienawidziłem ludzi. Albowiem nie ma miary dobra i zła. Nie potrafiłem osądzić ludzkości, a przebywając wśród nich nawet i po wieku odkrywałem coś nowego, innego dla mnie.
Obserwowałem ich z ukrycia i byłem wśród nich. Morderstwa, oszustwa i zdrady, których się dopuszczali przeplatały się nierozłącznie z dobrocią, lojalnością, braterstwem i miłością, które czynili.
Poznawałem ich życie od kolebki zgłębiałem; kodeksy, etykiety, prawa, języki, historię. Jak również samemu dane mi było zakosztować pełnej gammy przeżyć począwszy od zdrady po miłość, lojalność, braterstwo, gniew oraz samotność, która owładnęła mną na czas bliżej nie określony. Było mi z nią „do twarzy” - jak żartowano.

Spoglądając wstecz i próbując zweryfikować swe „ziemskie życie” muszę przyznać, iż niczego nie żałuje, lub by nie skłamać być może popełniłem kilka wykroczeń aczkolwiek blakną one przy tym co dobre. I tak w wierze trwam te ponad dwieście lat.

***

21, styczeń A.D 2014r.

Siedząc na skraju jeziora Tarawera spoglądałem w dal i rozmyślałem o początkach. Przy czym nieodparcie na usta cisnął się delikatny uśmiech.

  Miasteczko Luciferum na pierwszy rzut oka wydaje się być cichym, niezwykle urokliwym miejscem i takie poniekąd jest. Znalazłem tu to czego szukałem więc jak dla mnie jest idealne. Co więcej? Czuję w tym właśnie miejscu namiastkę domu jeśli można to w ten sposób ująć. Bo po prawdzie to też i Luciferum, jako takie miasteczko to normalne do końca nie jest i właśnie to niezwykle kusząco, wręcz jak magnes przyciągnęło mnie. A skąd? Cóż.., przez lata błąkałem się po świecie w niektórych krajach spędzałem lata w innych zaledwie dni, lecz zawszę starałem się poznać historię, obyczaje, kulturę, a przede wszystkim kuchnię danego regionu.   Nie wiedzieć nawet kiedy pseudonim „Obieżyświat” jakoś sam do mnie przylgnął.
  Lata temu będąc w Melbourne spotkałem się z zaprzyjaźnioną wiedźmą, którą kiedyś w dość hazardowy sposób ocaliłem od stosu nader gorliwych braci Inkwizytorów z Hiszpanii. Ona to właśnie nakłaniała mnie dość długo i nader przekonująco do odwiedzenia Luciferum. Przyznam szczerze, że jej obietnice i zapewnienia odnośnie tego miasteczka nieco wątpiłem i długo zbierałem się ku temu aby cokolwiek przedsięwziąć w tej sprawie. Dopiero po II wojnie światowej przybity i zrezygnowany postanowiłem uciec od świata. Nawet nie miałem pojęcia w co się pakuję…
  O, dziwo „bajki” opowiadane przez przyjaciółkę były prawdą. Owszem spotykałem w wielkich metropoliach inne istoty, lecz nigdy nie widywałem ich tylu naraz i to jeszcze w miarę pokojowych zamiarach.
Mimo ciepłego stosunku do Luciferum, na stałe przeniosłem się stosunkowo nie dawno i wydaje mi się że zostanę tu na dłużej...

***

16 marca A.D 2014r.

Zaskakująca oferta…

Od momentu zamieszkania w Luciferum minęło kilka tygodni w ciągu tego okresu zdążyłem poznać miasto i kilku jego mieszkańców. Nie czułem potrzeby udzielania się towarzysko i szukania nowych znajomości. Egzystowałem w ciszy. Nie wybiegałem myślami dalej niżeli dzień w przód. Oszczędności zbierane przez lata pozwalały mi na wygodne życie, lecz wszystko zmieniło się po otrzymaniu dość nietypowego listu. Zdziwienie me było tym większe ponieważ; primo nikt z mego otoczenia nie znał adresu, ani w przybliżeniu miejsca mego aktualnego pobytu. Sekundo nie nawiązałem z nikim w mieście na tyle bliskiej relacji by wymieniać się korespondencją.
Otwarcie przyznam, że z początku zlekceważyłem ową wiadomość uznając iż nastąpiła pomyłka. Dopiero po jakimś czasie, gdy ciekawość i zaniepokojenie urosły do tego stopnia, że nie potrafiłem skupić myśli na czymkolwiek innym zajrzałem do koperty. Pierwszą rzeczą przykuwającą uwagę był niewątpliwie herb na pieczęci lakowej przedstawiający kruka z podkową w szponach. Uśmiechnąłem się lekko zaczynało się robić ciekawie. List był napisany elegancko, pismem lekko pochyłym, pewną i zdecydowaną ręką w dodatku pachniał lawendą…  

Drogi przyjacielu,

Wybacz, że odzywając się po tylu latach pomijam grzecznościowe pytania o zdrowie i tym podobne. Wierzę jednak, że zdrowie i kondycja Ci dopisują w równym stopniu co przed laty.
Doszły mnie słuchy, że uciekłeś na kraniec świata by tam poddać się samotnej egzystencji. Już pominę fakt, że z owym zamiarem nie raczyłeś się podzielić i zniknąłeś niespodziewanie. Cieszę się jednak, że wybrałeś akurat miasto Luciferum z wiadomych względów. Martwi mnie jedynie fakt, iż możesz być apatyczny i zamknięty dla otoczenia to też przedsięwzięłam odpowiednie kroki w celu zwrócenia Cię światu w całej twej krasie.
Przyjmij zatem ten oto drobny upominek i niech Ci służy, być może kiedy następnym razem się spotkamy wypijemy lampkę wina i opowiesz mi ciekawe historie…?

Twoja najmilsza przyjaciółka
Natasha.    

PS. Nie próbuj ponownie uciekać bo i tak Cię znajdę.

- Cholera! - przekląłem i wstałem sprężyście - Nie ma adresu zwrotnego, szlag by to – podszedłem do okna i spoglądałem w dal na zatokę – westchnąłem zrezygnowany.
  Pub o którym wspominała Natasha okazał się być dość popularnym miejscem w North-Whest Side, a świadomość, że zostałem jego nowym właścicielem wcale nie polepszała mego nastroju, wręcz przeciwnie. Wywierała na mnie presję.
Jednakże co tu dużo mówić miejsce to ma swą duszę, a Natasha wie co dobre. Kto wie może dobrze zrobi mi taka zmiana?
 

 



Słabe i Mocne Strony

Mocne strony:
- Wrażliwość na ludzką krzywdę. Naturalnie potrafi określić emocje targające człowiekiem. Empatia, cierpliwość i zrozumienie są niewątpliwie atutami, które pozwalają mu pomagać ludziom.
- Przebywając na ziemi trudno się jest oprzeć świadomości życia tylko w jednym miejscu. Duch odkrywcy i ciekawość do świata przerodziła się w miłość do podróży.   
- Uwielbia sztukę poznał wielu wybitnych muzyków, a także poetów i pisarzy. Potrafi grać na skrzypcach i pianinie.  
- Nigdy za uczynione dobro nie żądał zapłaty. Jak gdyby sam fakt pomocy był wystarczającą satysfakcją.
- Nader często bywa oderwany od rzeczywistości czy to w Niebie, czy na Ziemi marzycielem pozostaje się na wieki.
- Ma kilkukrotnie lepszą reakcje, a także siłę i szybkość niżeli zwykły śmiertelnik.  

Słabe strony:

- Walczy zawszę do samego końca to co założył pragnie, aby zostało zrealizowane w przeciwnym razie uznaje, iż poniósł porażkę. Trudno go zniechęcić z raz obranej  ścieżki. W takich sprawach bywa irytujący.
- Być może przez to czego doświadczył i co ujrzał ma wielki wstręt do broni palnej uważa, że to bez honoru zabić kogoś częstokroć nie spoglądając mu pierwej w oczy. Sądzi, iż wojna bez honoru i rycerskości prędzej, czy później musi przerodzić się w zwykłą rzeź.
- Próbując kłamać chodź to zdarza się bardzo rzadko brzmi sztucznie, denerwuje się. Bardzo nie lubi tego robić.
- Jest typem osoby, która ceni sobie wolność i poniekąd można powiedzieć, że z własnej woli skazał się na samotność, lecz nie zawszę tak było.
- Chodź żyje w XXI wieku jego maniery i nawyki raczej postrzegane są jako staroświeckie i czasami bywają większą przeszkodą niżeli pomocą.
- Zna się na żartach i ma dystans do siebie, a mimo to na co dzień jest sztywny jak kij od miotły.
- Ma słabość do włoskich garniturów i sportowych samochodów.
- Naiwnie sądzi, że w każdym człowieku jest dobro i pomimo tego co widział w głębi duszy czuje, że w ludziach jest więcej dobra niżeli zła i przez to wielokrotnie cierpiał.
- Odnajduje się w świecie, lecz z początku długo się aklimatyzował
 
Umiejętności

- Znakomicie prowadzi samochód czy też motocykl. Odkąd żyje wśród ludzi pociągała go adrenalina, szybkość i niebezpieczeństwo, a miłość do aut i motocykli była wręcz naturalna.
- Doskonale walczy wręcz jak i bronią białą. Trening jaki odbył w Królestwie Niebieskim doskonale spisuje się również na ziemi, a lata praktyki i udoskonalania techniki stworzyły z niego maszynę do zabijania.
-  Świetnie gotuje. Pasja, którą poznał na ziemi z początku wiele o niej czytał i poznawał liczne techniki i sztuczki, a następnie próbował ich i z biegiem lat stał się wybornym kucharzem. Osobliwie specjalizuje się w kuchniach europejskich oraz Japońskiej i Chińskiej.  
- Zwierzęta go lubią i czują się przy nim bezpiecznie. Często w przeszłości bywało tak, że Gabriel przekładał ich towarzystwo nad relację z ludźmi w szczególności ma rękę do koni i psów.
Moce

Boski Oręż: Archanioł może przywołać boską broń dowolnego typu (prócz broni palnej), która jest dużo wytrzymalsza od zwykłego oręża i nie może być dotknięta przez nikogo, poza wzywającym ją aniołem.

Zatrzymanie czasu: Archanioł może zatrzymać na krótką chwilę czas lub go znacząco spowolnić na trochę dłuższy okres, samemu pozostając nietkniętym. Może wykluczyć z zatrzymania jedną lub dwie osoby, oprócz siebie.
Ciekawostki

- Nosi tytuł lorda, który został mu nadany przez władczynię  Wielkiej Brytanii w 1837 roku.
- Zwiedził wszystkie kraje Europejskie, a także często odwiedzał Amerykę Północną i Południową, Azję oraz Australię i Oceanię. Najdłużej jednak przebywał na ziemiach Imperium Brytyjskiego i Rosji.
- Nigdy nie mógł zbyt wielu lat spędzać w jednym miejscu by nie budzić podejrzeń to też z tego wynikają liczne podróże i zmiany personaliów.
- Podczas I i II wojny światowej przyglądał się działaniom wojennym. Nie raz ryzykował wykrycie przez ludzi w celu ratowania niewinnych. Starał się jak tylko mógłby by załagodzić chodź odrobinę zło, które podówczas panoszyło się po ziemi. Nie raz w tych ciężkich czasach potykał się z demonami nawiedzającymi ludzi.  


Ostatnio zmieniony przez Gabriel dnia Nie Gru 17, 2017 11:12 pm, w całości zmieniany 4 razy
Gabriel
Gabriel

Kieszenie : Portfel, telefon, klucze do mieszkania, lokalu, motocykla oraz aut. Czasami pałka teleskopowa schowana w wewnętrznej kieszeni kurtki.
https://luciferum.forumpolish.com/t286-james-mcblanc-alias-archaniol-gabriel https://luciferum.forumpolish.com/t297-gabriel https://luciferum.forumpolish.com/t302-kontakt-z-gabrielem

Powrót do góry Go down

James McBlanc alias Archanioł Gabriel  Empty Re: James McBlanc alias Archanioł Gabriel

Pisanie by Sawney Pon Gru 18, 2017 2:53 pm

Akceptuję!
space
Witam w Luciferum kolejnego archanioła i pierwszego właściciela pubu. Powodzenia w interesach. ~
Nie zapomnij założyć informatora i miłej gry.
Dostajesz 5 Nefrytów!
Sawney
Sawney

https://luciferum.forumpolish.com/t176-sawney https://luciferum.forumpolish.com/t177-sawney https://luciferum.forumpolish.com/t178-zadzwon-do-sawneya

Powrót do góry Go down

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach